Realizm magiczny ma swój sens
Świat przedstawiony w realizmie magicznym w porównaniu z fantastyką, fantasy czy science-fiction (z którymi nie ma nic wspólnego) jest najmniej odbiegający od rzeczywistości, ale jednocześnie zdaje się być najbardziej od niej oderwany. Świat może przypominać senne marzenie, ale nikogo to nie dziwi. Bohaterowie przyjmują cudowności jako coś oczywistego. Gadające zwierzęta są takim samym równoprawnym elementem świata, jak to, że ludzie śpią w swoich domach, a rano jeżdżą do pracy.
„Zapach wilgoci, gnijących roślin, owinie cię, kiedy będziesz odmierzał kroki, najpierw na kamiennych płytach, a potem na skrzypiących deskach, zbutwiałych od wilgoci i zamknięcia. (…) Stukasz w te drzwi pachnące starą wilgotną sosną, szukasz klamki, w końcu popychasz je i teraz czujesz pod stopami dywan”.
(Carlos Fuentes, Aura)
Zmysły i synestezja
Dzieci chłoną świat wszystkimi zmysłami. Nie tylko wzrokiem. Wskakują w kałuże, by usłyszeć głośne chlupnięcie i poczuć, jak woda rozpryskuje się po kaloszach i nogawkach spodenek. Wszystkiego chcą dotknąć, poczuć, zasmakować. Literatura z nurtu realizmu magicznego również odwołuje się do zmysłów. Bohater odczuwa przestrzeń, dotykając jej, wsłuchując się w nią i czując jej zapach. Realizm magiczny pozwala tworzyć niezwykle intensywne opisy nawet wtedy, gdyby nasz bohater jest zupełnie niewidomy.
„Każdego wieczoru stojący za stodołą wiśniowy smok podpalał słońce schodzące powoli z nieba. W rogu podwórka zardzewiały paszczarz zabierał się do gryzienia ziemi stalowymi kłami. Ożywał wiszący w stodole wąż – owijał się wokół krokwi i pożerał biegające w sianie myszy. Na poddaszu domu karły tańczyły ze sobą w milczeniu, szurając maleńkimi stopami. W studni budził się chichoczący skrzat, który za dnia ze znudzeniem powtarzał tylko obce głosy. Po polach biegały czarne potwory bez głowy, ale o setkach palców. Za drzewami ukrywały się chude istoty, których języki szeleściły o suche podniebienia. Milczący i bardzo wysoki starzec dziurawił niebo srebrną szpilką”.
(Jakub Małecki, Dygot)
Ludowość w realizmie magicznym
Mity towarzyszą człowiekowi od wieków. Wyjaśniają niezrozumiałe, odpowiadają na pytania o początek, o siły rządzące światem. Pieśni o stworzeniu ziemi czy o bogach władających ludzkim losem były przekazywane przez wędrownych pieśniarzy i pozwalały uporządkować codzienność. Umożliwiały ułożenie rzeczywistości zgodnie z logiką, wierzeniami i przekazywanymi prawdami. Odpowiadały na potrzebę rozumienia i zorganizowania świata. Realizm magiczny czerpie z tej tradycji pełnymi garściami i aktualnie jest obecny w literaturze na wszystkich kontynentach. Kojarzy nowe sensy z dawno znanymi ludowymi podaniami, miejscowymi bestiariuszami i przysłowiami mądrych staruch.
„Ludzie myślą, że żyją bardziej intensywnie niż zwierzęta, niż rośliny, a tym bardziej — niż rzeczy. Zwierzęta przeczuwają, że żyją bardziej intensywnie, niż rośliny i rzeczy. Rośliny śnią, że żyją bardziej intensywnie niż rzeczy. A rzeczy trwają, i to trwanie jest bardziej życiem niż cokolwiek innego”.
(Olga Tokarczuk, Prawiek i inne czasy)
Nowa definicja czasu
Na czas patrzymy w sposób linearny. Widzimy początek, a więc szukamy i końca. W realizmie magicznym czas jest zaklęty. Może poruszać się ruchem spiralnym lub kolistym, być obliczanym dzięki zmianom w naturze, kolejnym porom roku, powtarzającym się wydarzeniom. Realizm magiczny może kogoś zachęcić do zwolnienia tempa, zatrzymania się. Może sprawić, że stajemy się zdolni dostrzec to, co wcześniej ignorowaliśmy.
Przykładowy fragment prozy
Słyszał, jak ziemia szepcze z każdym, kolejnym jego krokiem. Szepcze językiem natury, którego nie rozumiał, ale który ukochał całym sercem. Trawa czule obejmowała jego bose stopy, niczym matka tuląca do siebie dziecko.
Na jego oczach wyrosło przed nim drzewo. I chociaż wcześniej go nie widział, uznał, za zupełnie naturalne to, że coś, czego wcześniej nie było, nagle jest. Obecność drzewa w tym właśnie miejsce, nie obok, nie dalej, ale właśnie tu, była konieczna. Bo wiatr, który smagał jego twarz, wiałby inaczej, gdyby nie był przepuszczany przez rozłożystą koronę gałęzi. I wszystko było inne, a nie takie jak być powinno.
I nie usłyszałby głosu drzewa, które również posługiwało się obcym mu językiem. Nie dotknąłby jego pnia, a przecież z tego pnia ma wybudować dom. A w domu ma zamieszkać ona. Ta, która śni mu się codziennie, która zna język ziemi i nieba i chociaż jeszcze jej nie spotkał, wiedział, że będzie jego żoną. Sny nie kłamią.
[Autor: Maja Chałubińska]
Podsumowanie
Z jednej strony dajmy się pochłonąć realizmowi magicznemu, przyglądając się światu niczym dziecko. Z drugiej, pamiętajmy, że świat przedstawiony zbudowany w nurcie realizmu magicznego często jest osadzony w realiach twórcy lub zwyczajnych czasach współczesnych autorowi. Śniąc swój sen, bądźmy zatem wrażliwymi odbiorcami świata i kreatorami magicznej literatury.
PS
Przy okazji chcielibyśmy się podzielić naszą ogromną radością, bowiem już po wakacjach ukaże się zbiór opowiadań Agaty Wielgołaskiej pt. „Stambulskie szepty”. Jeśli lubisz realizm magiczny, ciekawi cię motyw miasta jako bohatera opowieści, koniecznie zanotuj sobie tę wiadomość i oczekuj niebawem informacji. Zapisz się do naszego newslettera, by nic cię nie ominęło!
Zapisz się!
Dostawy Ananasa w puszce 🍍
Dziękuję!
Sprawdź teraz proszę swoją skrzynkę mailową. Czy dotarła tam moja wiadomość z potwierdzeniem zapisu? Kiedy klikniesz w mailu w niebieski przycisk, nasze drogi się połączą.
Czekam na Ciebie.
PS. Mój adres: biuro@mocmedia.eu
Z pozdrowieniami,
Sylwia